Gdy Agnieszka napisała do mnie w sprawie sesji ciążowej, tak jak zawsze spytałam czy chce takie zdjęcia sama czy z partnerem. W odpowiedzi dostałam, że porozmawia z nim, ale jest bardzo niechętny.
Ja to rozumiem. Mimo że sama zajmuję się fotografią, mój mąż również nie jest fanem zdjęć. Nigdy nie zmuszam, choć staram się zachęcić. W końcu to pamiątka dla Was. Teraz jesteście tylko we dwoje, ale za moment będzie z Wami dziecko, które urośnie i w końcu zacznie pytać gdzie był tata jak mama była w ciąży. Przecież na zdjęciach go nie ma. 😉
Bartek przyjechał z Agnieszką i… ze średnim nastawieniem. Za to wyszedł z sesji zadowolony. Na koniec sam powiedział, że było zupełnie inaczej, niż się spodziewał i nawet, że mu się podobało! Dla mnie to ogromny sukces, bo zmienić czyjeś myślenie i nastawienie nie jest prostym zadaniem. Zwłaszcza, że widzieliśmy się ledwie przez godzinę.
Zapraszam do obejrzenia efektów.
Wiem, że ciąża jest trochę idealizowana w Internecie. Jestem mamą i wiem, że realia nie są tak kolorowe. Ale wiem też, że nawet jeśli teraz czujesz się okropnie, to w przyszłości zapomnisz o wszystkich dolegliwościach (albo o większości). Będziesz za to żałować, że nie zatrzymałaś tego czasu choć na kilku fotografiach.
Chciałabyś mieć takie naturalne zdjęcia pełne czułości? Zdjęcia, które będą przypominać o czasie oczekiwania, o pierwszych kopnięciach i pierwszym usłyszanym biciu serduszka?
To dobrze trafiłaś.
Napisz do mnie wiadomość, a ja pomogę Ci to zatrzymać w pamięci na dłużej.